O mnie

Zawsze chciałam mieć dużą rodzinę i to marzenie udało mi się spełnić, razem z mężem wychowujemy siedmioro dzieci. Bycie mamą to wielkie wyzwanie, pewnie największe w moim życiu.

Od najmłodszych lat lubiłam działać w grupie i pomagać. W podstawówce i liceum byłam harcerką w 104 Drużynie Harcerek ZHR. W dorosłości bardzo brakowało mi społecznikostwa i bezinteresownego działania. W oparciu o osobiste doświadczenie straty w 2011 roku powołałam Fundację Nagle Sami, by na szeroką skalę pomagać ludziom w żałobie, zarówno dorosłym jak i dzieciom. Przez te wszystkie lata misja Fundacji wciąż jest dla mnie bardzo ważna, wiem jak wiele pracy wciąż przed nami i cieszę się, że tak wiele osób poprzez działania prowadzone przez Fundację pomaga potrzebującym, realizuje się, spełnia i ma pracę.

Chciałam być pisarzem, przez jakiś czas sądziłam nawet, że mam coś ważnego do powiedzenia światu. Napisałam kilka książek o górach i podróżach, obiecałam synom, że kiedyś napiszę książkę dla dzieci inspirowaną ich przygodami i to wyzwanie wciąż przede mną. Pisarzem nie jestem i nie byłam, przez jakiś czas zajmowałam się dzieleniem swoją wrażliwością, małymi odkryciami i doświadczeniami zarówno życiowymi jak i podróżniczymi zebranymi w formę książek. Była to dla mnie wielka przyjemność, ale też ogromne wyzwanie.

Przez pięć lat prowadziłam program grantowy, który fundował stypendia dla początkujących podróżników – nazywał się Memoriał Piotra Morawskiego „Miej odwagę!”, jeśli miałabym dużo pieniędzy chciałabym kontynuować to dzieło. Pomysł i idea były wspaniałe i wciąż są dla mnie aktualne.

Kilka lat temu wraz z mężem kupiliśmy dwór w Gładczynie, bardzo powoli pracujemy nad tym by przywrócić dawną świetność temu miejscu i okolicy. To takie nasze wspólne wyzwanie na wolne dni, których wciąż brak.